Siła Gierka brała się z tego, że był inny od Gomułki. Nosił eleganckie, dobrze skrojone garnitury, kolorowe krawaty i nie miał wciąż ponurej miny, która cechowała jego poprzednika. Propaganda gierkowska lansowała hasło: „Żeby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”, i wielu Polaków w nie uwierzyło. Cena widoczna po zalogowaniu Symbol: DIL-P-1RKPL-BALONUR Kod kreskowy: 5902666741714 Realizacja zamówienia: 48 godzin EAN: 5902666741714 Producent: DIL Opis produktu Rozmiar 33x9x23 zestawie:Ręcznik frotte o wymiarach 50 x 100. Gramatura bawełna. Kubek w opakowaniu Polecamy Zestaw prezentowy 50 URODZINY w ozdobnym opakowaniu Cena widoczna po zalogowaniu Zestaw prezentowy 18 URODZINY w ozdobnym opakowaniu Cena widoczna po zalogowaniu Zestaw prezentowy 30 URODZINY w ozdobnym opakowaniu Cena widoczna po zalogowaniu Zestaw prezentowy URODZINY w ozdobnym opakowaniu Cena widoczna po zalogowaniu Zestaw prezentowy 60 URODZINY w ozdobnym opakowaniu Cena widoczna po zalogowaniu Zestaw prezentowy 50 URODZINY w ozdobnym opakowaniu Cena widoczna po zalogowaniu Zestaw prezentowy 18 URODZINY w ozdobnym opakowaniu Cena widoczna po zalogowaniu Zestaw prezentowy ŻONA MĄŻ OD 25 LAT Cena widoczna po zalogowaniu Zestaw prezentowy ŻONA MĄŻ Cena widoczna po zalogowaniu Zestaw prezentowy 60 URODZINY w ozdobnym opakowaniu Cena widoczna po zalogowaniu Klienci, którzy kupili ten produkt wybrali również... Drzewko szczęścia. Ok. 15 kamieni szlachetnych. Rróżne rodzaje. Średnica 5 cm wys. 7 cm. Cena widoczna po zalogowaniu Zawartość opakowania zbiorczego: 1 Drzewko szczęścia. Ok. 20 kamieni szlachetnych. Różne rodzaje. Średnica 6 cm wys. 10 cm. Cena widoczna po zalogowaniu Zawartość opakowania zbiorczego: 1 Drzewko szczęścia. 8 kamieni szlachetnych, różne rodzaje. Średnica 4 cm wys. 6 cm. Cena widoczna po zalogowaniu Zawartość opakowania zbiorczego: 1 Fontanna tortowa, 1 szt./ opakowanie Cena widoczna po zalogowaniu Zawartość opakowania zbiorczego: 1 Stringi damskie z koralików cukierkowych Cena widoczna po zalogowaniu Zawartość opakowania zbiorczego: 12 Biustonosz z koralików cukierkowych. Cena widoczna po zalogowaniu Zawartość opakowania zbiorczego: 12 Stringi damskie jadalna bielizna Cena widoczna po zalogowaniu Zawartość opakowania zbiorczego: 12 Stringi męskie jadalna bielizna Cena widoczna po zalogowaniu Kielnia z dzwonkiem i 6 kieliszkami. Cena widoczna po zalogowaniu Zawartość opakowania zbiorczego: 1 Statuetka 'Na 1 rocznicę ślubu' Cena widoczna po zalogowaniu Zawartość opakowania zbiorczego: 1

W PGR-ze żyło się biednie, ale ludziom udawało się wiązać koniec z końcem. – Ciężko się pracowało, do późna, ale kto chciał pracować i pracował, mógł normalnie funkcjonować.

Zarówno Trójmiasto jako metropolia, jak i poszczególne miasta (Gdańsk, Gdynia, Sopot) regularnie znajdują się w czołówkach rankingów jakości życia w Polsce. Nic dziwnego - wysokie dochody, czyste powietrze, dobre uczelnie i szpitale, wysoka średnia długość życia, niskie bezrobocie - predestynują nadmorską metropolię do określenia "dobre miejsce do zamieszkania". Ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Poniżej subiektywna lista spraw, które w Trójmieście należy poprawić, aby żyło się jeszcze lepiej. SzadółkiSmród dochodzący z wysypiska to element krajobrazu równie silnie związany z Gdańskiem, podobnie jak fontanna Neptuna albo Żuraw. Silniej albo słabiej, bardziej zgniły albo bardziej duszący - obecny jest jednak w południowej części miasta jako stały element krajobrazu, przynajmniej zapachowego. Kolejne zarządy i kolejni dyrektorzy zapewniają, że już wkrótce, już niedługo problem zostanie rozwiązany - bez realnego postępu. Od 10 lat co najmniej. Doprawdy, czas byłoby o tym śmierdzącym problemie mniej mówić, a więcej biletTrójmiasto pozostaje bodaj jedyną metropolią w Polsce, w której trzeba kupować kilka biletów, aby przemieścić się z jednego końca na drugi. Nie rozeznają się w tym nawet lokalni mieszkańcy, a co dopiero obcokrajowcy - regularnie karani za brak biletu w SKM-ce albo w autobusie innego przewoźnika, w momencie, gdy bezradnie pokazują bilet kupiony w gdańskim ZTM. Pod nazwą "bilet metropolitalny" funkcjonuje kilka protez - np. bilet pozwalający pojechać autobusem i tramwajem różnych przewoźników, ale nie SKM-ką. Bilety, które obejmują SKM-kę, nie obejmują wszystkich pociągów przejeżdżających przez Trójmiasto oraz gmin podmiejskich - np. Pruszcza Gdańskiego. W Wiedniu albo Berlinie cała metropolia podzielona jest na strefy i na terenie danej strefy można przemieszczać się wszystkim, włącznie z ekspresami przejeżdżającymi przez miasto. Wzorem jest Paryż, gdzie kombinacja autobusów, tramwajów, metra oraz szybkich pociągów RER znajduje się na jednym rozkładzie i jednym bilecie. Nawet metropolia śląska, kilka razy rozleglejsza i składająca się z wielu organizmów miejskich o podobnych rozmiarach, mówiąc kolokwialnie, "ogarnęła temat". Czas, by "temat ogarnęły" gminy metropolii - zwłaszcza, że istnieje baza organizacyjna (MZKZG).Komunikacja po górnym tarasieKolejny przejaw "niedasizmu" związanego z komunikacją miejską w metropolii trójmiejskiej to realny brak komunikacji po górnym tarasie. I tak, mieszkaniec Kowal, który pracuje w okolicy lotniska, musi najpierw zjechać na dolny taras (przynajmniej na Łostowice, ale lepiej do centrum), aby potem pracowicie podjechać do portu lotniczego. Od momentu gdy jest PKM-ka i tak nie musi stać w korkach. Tak czy inaczej, straci na to minimum godzinę i kilka razy się przesiądzie. Podróż z Dąbrowy do biur na Jasieniu (Cube Office Park) zajmuje ok. 25 minut samochodem i około dwóch godzin, jeśli jechać komunikacją miejską. Dodatkowo, trzeba zakupić trzy różne ustawienia sensownej komunikacji po górnym tarasie Trójmiasta to tysiące ton dwutlenku węgla, miliony marnowanych w korkach minut i setki tysięcy złotych wypuszczanych w powietrze przez posiadaczy samochodów. Nie wspominając o wiecznie zakorkowanej obwodnicy - która, notabene, dawno przestała być faktyczną "obwodnicą", tj. drogą otaczającą metropolię, a stała się trasą średnicową górnego urbanistyczny chaos ekspansji metropoliiNowe osiedla w sposób niekontrolowany rosną w samych miastach i w nowych obszarach podmiejskich, za czym w najmniejszym stopniu nie idzie infrastruktura miasta oraz wsparcie gmin. Na nowych osiedlach zarówno w mieście, jak i pod miastem (Rumia, Pruszcz Gdański i Rotmanka, gmina Kosakowo) brakuje szkół, przychodni, przedszkoli i punktów obsługi mieszkańców. W rezultacie, tysiące mieszkańców metropolii codziennie przemierza dziesiątki tysięcy kilometrów wte i wewte, aby załatwić podstawowe sprawy - np. odwieźć dzieci do szkoły, załatwić sprawę w urzędzie skarbowym albo odbyć badania w ośrodku zdrowia. Nieliczne nowe szkoły budowane na peryferiach (Osowa, Jasień) błyskawicznie zapełniają się dziećmi, a nauka często odbywa się na dwie zmiany. Jeśli chodzi o opiekę przedszkolną oraz zdrowotną - honor ratuje sektor prywatny. Pojawiają się nowe przedszkola i żłobki, a specjaliści otwierają swoje gabinety w handlowych parterach nowo budowanych bloków. To dobrze - ale to nie całym dystansie, jaki mamy wobec socjalistycznego budownictwa z czasów PRL, warto docenić myśl urbanistyczną dawnych osiedli. Owszem, mieszkania były małe, akustyczne, pełne usterek i mało komfortowe, ale układ urbanistyczny był bardzo komunikacyjne na zewnątrz, w środku bloki mieszkalne, tereny rekreacyjne, szkoła, żłobek, ośrodek zdrowia i dom kultury. Do dziś mieszkańcy Przymorza, Chyloni czy Suchanina korzystają z tego planowania przestrzennego; warto, aby w podobny sposób planowano rozwój nowych strefy przygranicznejNieco zaskakujący element w tej wyliczance, ale istotny. Otóż nieomal całe Trójmiasto znajduje się w strefie nadgranicznej. Na co dzień nie zauważamy konsekwencji tego faktu - być może ktoś spostrzegł jedynie małe, czerwone tabliczki przy drogach dojazdowych na granicy strefy. Ale konsekwencje uderzają w obcokrajowców, którzy zapragnęli kupić nieruchomość w Trójmieście. Ustawa z 1920 (!) roku nakazuje zdobyć zezwolenie ministra właściwego dla administracji i spraw wewnętrznych. Jest to procedura prosta i tania, ale przeciągająca się od czasu, kiedy Polska stała się kierunkiem wybieranym przez wielu imigrantów z Europy i spoza niej. Na wydanie takiego dokumentu czeka się nawet powyżej roku. W rezultacie, wielu obcokrajowców spoza UE, którzy chcieliby się osiedlić w Trójmieście, emigruje dalej, do Wrocławia, Poznania czy Warszawy - bo tam zezwolenia nie muszą mówiąc, o ile można zrozumieć takie ograniczenia na terenie gmin graniczących z Białorusią, Rosją czy nawet Ukrainą, nie sposób zrozumieć jakie korzyści miałoby utrzymywanie ich na terenie milionowej metropolii, która miała pecha (czy raczej szczęście) znaleźć się nad morzem, a od najbliższej granicy dzieli ją ponad 100 km, na dodatek nie jest to zwarte terytorium sąsiada, tylko enklawa skupiona na własnych problemach i raczej obawiająca się aneksji niż ją tylko samorządOwa wyliczanka nie pretenduje ani do miana kompletności, ani do listy żalów pod adresem samorządów. Wiele z tych kwestii wymaga rozwiązań na poziome prawa - a prawo stanowią władze centralne, nie samorządowe. Kwestia strefy nadgranicznej jest tutaj dobrym przykładem. Niemniej, powinniśmy oczekiwać od lokalnych posłów wszystkich opcji i formacji wspólnego działania na rzecz interesów metropolii przyciągającej specjalistów z całego świata i ułatwiania im życia, jeśli zechcą osiedlić się w Trójmieście. Skuteczny lobbying mógł wiele zdziałać. Być może jedyny przytyk pod adresem samorządów to jałowa, bezsensowna i trudna do zrozumienia rywalizacja samorządów, zwłaszcza Gdańska i Gdyni. Ponurą pamiątką oderwanych od rzeczywistości ambicji jest historia gdyńskiego lotniska - pomnika próżności i megalomanii tamtejszego magistratu i radnych, który dziś niszczeje odłożyć na bok animozje personalne oraz źle pojętą dumę regionalną, mielibyśmy choćby wspólny bilet albo linie autobusowe przecinające górny taras metropolii. Tu nie chodzi o powiewanie flagą lokalnego klubu na futbolowym stadionie, a o dobro miliona mieszkańców nadmorskiej metropolii!Wybory samorządowe za kilka lat, ale w obecnej sytuacji, gdy Polski Ład pozbawił samorządy znaczącej części wpływów podatkowych, a władze centralne wprost wypowiedziały wojnę "niepokornym" samorządom (zwłaszcza gdańskiemu), mieszkańcy oczekują, że ich interesy będą przedkładane nad ambicje lokalnych polityków. Daj już spokój Misiu.Albo masz coś do powiedzenia, albo nie.Nie rób z ludzi wariatów. Nie wkręcaj ludzi w coś co nie ma miejsca jak POKO. To nie mogło się udać. Gdy 22-letnia Elwira Madigan poznała swojego ukochanego, on miał już żonę i dwójkę dzieci Może nie byłoby to aż tak istotne, gdyby nie fakt, że mężczyzna pochodził z cenionej szlacheckiej rodziny, a Elwira była cyrkową artystką I chociaż była sławna w Europie, jej związek z żonatym i do tego oficerem z wyższej klasy, wywołał skandal. Skutki były tragiczne Więcej podobnych historii znajdziesz na stronie głównej Onetu Kiedy w lipcu 1889 r. na cmentarzu w Landet w Danii pochowano kochanków: 22-letnią Elwirę Madigan i 35-letniego Sixtena Sparre'a, opinia publiczna bardzo im współczuła. Jednak parę tygodni wcześniej, gdy tych dwoje jeszcze żyło, świat nie był tak wrażliwy. Oburzenie i hejt spowodowane tym, że szlachcic związał się z artystką cyrkową, doprowadziło zakochanych do desperackiego czynu. Oboje popełnili samobójstwo. W XXI w. już zapomnieliśmy o barierach klasowych. W końcu nawet brytyjscy arystokraci i członkowie rodziny królewskiej mogą poślubić kobiety "z ludu", w których żyłach nie płynie błękitna krew. Ale jeszcze 130 lat było inaczej. Dziewczyna z klasy robotniczej nie mogła "wyjść" poza swój krąg społeczny. "Córka powietrza" staje się gwiazdą Zanim Elwira Madigan poznała swojego ukochanego, wiodła codzienne życie ubogiej panny. Urodziła się jako Hedvig Antoinette Isabella Eleonore Jensen we Flensburgu w 1867 r. Była córką stajennego z Kopenhagi Frederika Jensena i pochodzącej z Finlandii artystki cyrkowej Eleonory Cecylii Christiny Marii. Gdy Elwira była dzieckiem, jej rodzice się rozstali. Matka wówczas związała się z kolegą po fachu, Amerykaninem Johnem Madiganem. Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo Oboje podróżowali po Skandynawii z cyrkiem. Hedvig Jensen (czyli Elwira Madigan) zadebiutowała na cyrkowej arenie, mając osiem lat. Dziewczyna marzyła o tym, by zostać zapamiętaną. Trzy lata później opanowała sztukę chodzenia po linie do tego stopnia, że dyrekcja cyrku pozwoliła jej na samodzielne występy. Niedługo potem wraz z Gizelą Brož, przybraną córką Madigana, miała własne show: "Córki powietrza". Jak wielkim sukcesem cieszyło się wśród publiczności, świadczy fakt, że duński król Christian IX wkrótce nagrodził artystki złotym krzyżem. Elwira Madigan stała się gwiazdą. Tłumy zjawiały się w cyrku, gdziekolwiek występowała. W Paryżu, Londynie, Amsterdamie, Berlinie, czy w Odessie. W prasie nie brakowało o niej artykułów. Podobnie zresztą, jak wielbicieli, którzy czekali pod namiotem po jej występach. Elwira Madigan Porucznik idzie do cyrku W 1888 r. cyrk wystąpił w szwedzkim Kristianstad. Na widowni zasiadł porucznik Sixten Sparre. Oficer co prawda pochodził ze starej szlacheckiej rodziny, jednak to nie powstrzymało go przed zakochaniem się niemal od pierwszego wejrzenia w Elwirze Madigan. Artystka wkrótce opuściła miasto, jednak od tego czasu korespondowała ze Sparre'em. Problemem tej pary nie był jednak tylko status społeczny, ale także stan cywilny. Sixten Sparre był żonaty (choć nieszczęśliwie). Z żoną doczekał się dwójki dzieci. Zresztą dyrekcja cyrku nie życzyła sobie, aby pracujący dla nich artyści byli uwikłani w skandale obyczajowe. Kochankowie więc przez większość czasu ukrywali przed światem swoją zażyłość. Miłość zmusiła ich do ucieczki Para dokładnie zaplanowała ucieczkę. Doszło do niej w maju 1889 r. tuż po zaręczynach w Sundsvall w Szwecji. Przez Sztokholm udali się do Svendborg w Danii, gdzie wynajęli hotel i udawali parę w podróży poślubnej. Po pewnym czasie zauważono, że tylko on ma na palcu obrączkę, co zaczęło wzbudzać podejrzenia. Skandal wybuchł jednak dopiero, gdy rozpoznano w tajemniczej mężatce słynną artystkę cyrkową. Temat szybko trafił do mediów. Foto: ALAMY LIMITED / Agencja BE&W Sixten Sparre Niedługo potem sprawy przybrały dramatyczny obrót. Para nie mogła znieść nagonki. 15 lipca 1889 r. popłynęła na małą duńską wyspę Tasinge, gdzie wynajęła pokój u rodziny rybackiej w Troense. Trzy dni później o 10 rano zakochani wyszli z koszem piknikowym, udając się w stronę pobliskiego lasu. Podobno wyglądali na szczęśliwych. Parę godzin później Sixten Sparre zastrzelił Elwirę, po czym sam popełnił samobójstwo. Sława nieszczęśliwych kochanków nie zgasła nawet po pogrzebie. Opinię publiczną wzruszał fakt, że na ich oczach rozegrał się dramat niczym z Szekspira. Do tego media wciąż drążyły tę historię. Poeta Johan Lindström Saxon napisał o nich balladę, a Alex Behning zaledwie sześć lat temu piosenkę. Sama historia Madigan i Sparre'a trzykrotnie była przenoszona na duży ekran. Wszystko to sprawiło, że ta para zapisała się w zbiorowej pamięci. Opinia publiczna zaczęła mówić o niej z sympatią. Za późno. *** Jeśli zmagasz się z depresją, z lękiem, odczuwasz długotrwały smutek, masz myśli samobójcze lub podobnych stanów doświadcza ktoś z twojego otoczenia – nie czekaj, zadzwoń pod jeden z numerów pomocowych. Wszystkie dostępne są bezpłatnie i czynne całą dobę, siedem dni w tygodniu: 22 484 88 01 – Antydepresyjny Telefon Zaufania 800 702 222 – Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym 116 213 – Telefon dla Osób Dorosłych w Kryzysie Emocjonalnym 22 484 88 04 – Telefon Zaufania Młodych 800 100 100 – Telefon dla rodziców i nauczycieli w sprawie bezpieczeństwa dzieci 112 – W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia

Damian Michalik w pewnym momencie omal doszczętnie nie zmarnował talentu przez brak świadomości i lenistwo. Wyjeżdżał za granicę, żeby utrzymać rodzinę, bo był bankrutem. Do dziś męczą go obawy, czy wypłata wpłynie na konto, mimo że od pięciu lat może czuć się jak pełnoprawny piłkarz – grający i zarabiający.

W dzisiejszych czasach, kupienie własnego domu, mieszkania czy wybudowanie własnego domu, to bardzo duże przedsięwzięcie wymagające ogromnych nakładów finansowych, bardzo często nieosiągalnych przez zwykłych, przeciętnie zarabiających ludzi. Konieczność wyłożenia kilkuset tysięcy złotych na własne mieszkania oznacza konieczność odkładania każdej złotówki przez kilkadziesiąt lat, co jest zupełnie niewykonalne, zwłaszcza przez osoby posiadające rodziny i wychowujące dzieci. Na szczęście problem ten został dostrzeżony przez polityków, którzy stworzyli już jakiś czas temu specjalny program pomocy dla ludzi młodych, pracujących, posiadających własne rodziny – program rodzina na swoim. Program rodzina na swoim to program dopłat do mieszkań oraz domów. Jest to forma preferencyjnego kredytu na budowę domu lub zakup mieszkania. Taki kredyt na preferencyjnych warunkach, czyli taki, do którego spłaty dokłada się skarb państwa przysługiwał rodzinom wielodzietnym albo osobom wychowującym samotnie przynajmniej jedno dziecko, które nie ukończyło dwudziestego piątego roku życia. Warunkiem do ubiegania się o taki kredyt była oczywiście zdolność kredytowa oraz pewne obostrzenia jeśli chodzi o metraż mieszkań. Otóż mieszkanie w bloku nie mogło przekraczać 75 metrów kwadratowych, zaś dom 140 metrów kwadratowych. Oznaczało to, że w znacznie lepszej sytuacji znajdowały się rodziny planujące wybudować własny dom w ramach kredytu – po prostu mogły wybudować całkiem komfortowy dom, w którym wygodnie pomieszczą się rodzice wraz z dziećmi. Kiedy tylko program rodzina na swoim został uruchomiony, cieszył się bardzo dużą popularnością. Z kredytu chciało skorzystać jak najwięcej osób. Większość banków także przyjęła warunki tego programu i chętnie podjęła współpracę ze skarbem państwa w celu udzielania takich preferencyjnych kredytów. Wiele rodzin, ubiegających się o kredyt w programie rodzina na swoim narzekało jednak na mnogość formalności, na niejasne procedury i na liczne kontrole jakim byli poddawani w czasie ubiegania się o kredyt. Nie ma się jednak co dziwić, banki chciały mieć pewność, że udzielają preferencyjnego kredytu osobom właściwym, rzeczywiście je potrzebującym oraz mającym możliwość spłaty zadłużenia na określonych warunkach. Program rodzina na swoim wygasł z końcem 2012 roku, kiedy to wszystkie banki zaprzestały przyjmowania wniosków kredytowych. Dziś młode małżeństwa czy rodziny wielodzietne mogą ubiegać się o dofinansowanie zakupu mieszkania czy budowy domu w innych programach, w tym w ramach rozszerzonego programu dopłat do mieszkań – Mieszkanie Dla Młodych. Warto korzystać z takiej pomocy, zwłaszcza jeśli i tak nie stać nas na zakup niczego większego. Programy te zawsze pozwalają zaoszczędzić nieco pieniędzy, co przy i tak bardzo wysokich ratach kredytu jest znaczące dla każdego. Warto jednak – przed przystąpieniem do jakiegokolwiek dokładnie poczytać o obostrzeniach oraz warunkach, aby nie wpaść w kłopoty. Jednym z warunków otrzymanie kredytu w ramach programu Mieszkanie Dla Młodych jest chociażby zakaz wynajmowania albo sprzedaży mieszkania w ciągu pięciu lat od jego zakupu.

Zestaw prezentowy na urodziny "Wszystkiego najlepszego - żeby się żyło, żeby się wiodło, żeby się chciało i żeby się mogło" - P 25
Żeby się żyło, żeby się wiodło, żeby się chciało i... żeby się mogło! Ostatnie posty ograniczają się w zasadzie do jednej tematyki - niemal wyłącznie dotyczą haftu krzyżykowego. Powoli zaczynam więc tęsknić za jakąś odmianą. Rozglądam się nieśmiało za dawno porzuconym szydełkiem i motkami z kordonkiem. Zanim jednak na dobre zajmę się robieniem czegoś innego niż hafty, wrzucę jeszcze kilka postów w znanej, poczciwej tematyce 👇👇👇 Haft krzyżykowy z cyklu "ślubne tematy" Jesień rozpoczynam od mojego ulubionego tematu haftów - motywu ślubnego. Tym razem postawiłam na minimalizm - zarówno w doborze kolorów, jak i w odniesieniu do samego wzoru. Pamiątka ślubu w nowej odsłonie Sezon ślubów powoli się rozpoczyna. Pomimo całego zamieszania związanego z pandemią, ludzie próbują normalnie funkcjonować, a co za tym idzie celebrować takie wydarzenia, jak zawarcie związku małżeńskiego. Pewnych spraw nie można przecież odwlekać w nieskończoność 😉
Żeby się żyło zdrowo żeby się wiodło optymalnie żeby się chciało oraz żeby się mogło ;) MentalSpecialForces 105 obserwujących

Bóg zmierza do tego, żeby człowiek cieszył się życiem w raju „I zajął się Jehowa Bóg człowiekiem, i osadził go w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i nim się opiekował” (RODZAJU 2:15). 1. Jakie było pierwotne zamierzenie Stwórcy co do posłusznej ludzkości? STWÓRCA od samego początku zamierzył i nie odstąpił od tego zamierzenia, żeby posłuszni Mu ludzie mogli się cieszyć życiem, żeby się nie starzeli, ale wciąż byli pełni młodzieńczego wigoru nie wiedząc, co to nuda. Pragnął, aby tacy ludzie zawsze mieli cele życiowe godne zrealizowania, żeby kochali drugich i byli kochani szczerą, niesamolubną, doskonałą miłością — słowem by żyli w raju! (Rodzaju 2:8; por. Łukasza 23:42, 43). 2. (a) Co musiało nastąpić, gdy pierwszy człowiek uzyskał świadomość? (b) Kiedy, gdzie i w jakiej porze roku został on stworzony? 2 Aby to sobie uzmysłowić, spójrzmy oczami wyobraźni na nowo stworzonego Adama, który dopiero co uzyskał świadomość, a teraz przygląda się swemu ciału i zaczyna analizować wszystko, co wokół siebie widzi, słyszy oraz czuje, po raz pierwszy uprzytamniając sobie, że żyje! Jak wynika z chronologii biblijnej, miało to miejsce jakieś 6000 lat temu, w roku 4026 Rzecz działa się na półkuli północnej, na obszarze dzisiejszej Turcji, czyli w południowo-zachodniej części kontynentu zwanego obecnie Azją, gdzieś w okolicach rzek Eufrat i Tygrys. Było to około 1 października, gdyż według najstarszych kalendarzy rachuba czasu zaczynała się mniej więcej od tej daty. 3. (a) W jakim stanie został stworzony pierwszy człowiek? (b) Jak brzmiało jego imię i co ono oznaczało? 3 Pierwszy człowiek rozpoczął życie jako w pełni dorosły mężczyzna, doskonale zbudowany, doskonały pod względem stanu zdrowia i moralności. Imię, jakim raz po raz określa go sprawozdanie biblijne, kieruje naszą uwagę na tworzywo, z którego został ukształtowany. Miał na imię ʼA·damʹ.* Ziemia, czyli gleba, z której powstał, była nazywana ʼa·da·maʹ. Słusznie zatem można powiedzieć, że słowo to znaczy „człowiek ziemski”. Określenie to stało się zarazem imieniem pierwszego mężczyzny — Adama. Jakże musiał on być przejęty, gdy zaczął żyć jako myśląca, rozumna jednostka! 4. Jakiego dziwnego przeżycia nie miał Adam na początku swego istnienia, i wobec tego czyim nie był synem? 4 Kiedy pierwszy człowiek, Adam, otrzymał życie, kiedy rozpoczął świadome myślenie i otworzył oczy, wcale nie stwierdził, że leży na włochatym brzuchu samicy jakiegoś stworzenia podobnego do małpy, obejmującej go silnymi, długimi kończynami. Nie przytulał się do żadnej takiej matki, czule patrząc jej w oczy. Człowiek nie miał tak dziwnego przebudzenia do życia. Nie odczuwał cielesnej więzi z jakąś małpą, nawet gdy później po raz pierwszy ujrzał którąś z nich. W dniu jego stworzenia nic nie dawało podstaw do mniemania, jakoby był potomkiem bądź też dalekim krewnym małpy albo innego zwierzęcia o podobnym wyglądzie. Czy jednak Adam miał pozostawać w nieświadomości co do swego pochodzenia? Bynajmniej! 5. Co Adam niewątpliwie wiedział o ogrodzie przypominającym park oraz o samym sobie? 5 Rzecz jasna mógł się zastanawiać nad tym, jak powstały wszystkie wspaniałości, które oglądał. Wiedział, że znajduje się w ogrodzie przypominającym park, w raju, którego sam nie zaprojektował, nie założył ani nie urządził. Skąd się to wszystko wzięło? Będąc myślącym człowiekiem o doskonałej inteligencji, Adam zapewne chciał to wiedzieć. Nie miał żadnych wcześniejszych doświadczeń. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie uczynił, nie ukształtował sam siebie. Nie stał się człowiekiem dzięki własnym staraniom (por. Psalm 100:3; 139:14). 6. Jak Adam mógł się zachowywać, gdy zaczął żyć w doskonałym ziemskim mieszkaniu? 6 Adam mógł być początkowo zbyt podniecony nowym, radosnym doznaniem, jakim było rozpoczęcie życia w doskonałym, ziemskim domu, by rozmyślać nad kwestią, skąd się wziął i dlaczego się tu znalazł. Zaczął po prostu wydawać radosne okrzyki. Okazało się, że z jego ust wychodzą słowa. Słyszał sam siebie, jak używa ludzkiej mowy, zachwycając się różnymi tworami, które widział i których słuchał. Jakże cudownie było żyć w tym rajskim ogrodzie! Ale radosne sycenie się wrażeniami płynącymi z oglądania, słuchania, wąchania i dotykania najrozmaitszych rzeczy mogło skłaniać Adama do refleksji. Gdybyśmy się znaleźli w jego położeniu, wszystko wokół nas również byłoby tajemnicą, której nie umielibyśmy zbadać o własnych siłach. Pochodzenie człowieka — bez tajemnic 7. Dlaczego Adam nie musiał długo gubić się w domysłach co do tego, skąd się wziął w rajskim ogrodzie? 7 Adam nie pozostawał zbyt długo w niewiedzy co do sytuacji, w jakiej się znalazł, żyjąc samotnie w rajskim ogrodzie i nie widząc nikogo podobnego do siebie. W pewnym momencie usłyszał czyjeś słowa. Zrozumiał je. Ale kto je wypowiadał? Nie było widać istoty, która mówiła. Głos pochodził z dziedziny niewidzialnej, lecz był skierowany do człowieka. Był to głos jego Stwórcy! Człowiek potrafił odpowiedzieć podobnie, za pośrednictwem mowy. W ten sposób zaczął rozmawiać z Bogiem, swoim Życiodawcą. Aby słyszeć Boga, nie potrzebował aparatu zbudowanego przez jakiegoś naukowca, w rodzaju odbiornika radiowego. Stwórca potrafił porozumiewać się z nim bezpośrednio. 8, 9. (a) Jakie pytania mógł zadać Adam oraz jaką ojcowską opieką i troską został otoczony? (b) Jaką odpowiedź otrzymał od swego niebiańskiego Ojca? 8 Od tej chwili Adam wiedział, że nie jest sam, toteż niewątpliwie poczuł się raźniej. Do głowy cisnęło mu się mnóstwo pytań. Mógł je zadać temu Niewidzialnemu, który z nim rozmawiał. Kto stworzył jego samego oraz ten rozkoszny ogród? W jakim celu się tu znalazł i czym miałby wypełnić swoje życie? Czy ma ono jakiś głębszy sens? Pierwszy człowiek odczuł ojcowską troskę i zainteresowanie, gdyż na swoje pytania uzyskał odpowiedzi zaspokajające jego dociekliwy umysł. A ileż radości musiała dać Twórcy, Życiodawcy i niewidzialnemu Ojcu człowieka możliwość posłuchania, jak zaczyna on mówić, wypowiadając pierwsze słowa! Jakże szczęśliwy czuł się niebiański Ojciec, prowadząc rozmowę ze swym synem! Pierwsze, samorzutnie nasuwające się pytanie Adama mogło brzmieć: „Skąd się tu wziąłem?” Bóg chętnie mu na nie odpowiedział i tym samym uznał go za swego syna. Był on więc „synem Bożym” (Łukasza 3:38). Jehowa wyjawił, iż jest Ojcem pierwszego stworzenia ludzkiego. A oto sedno wypowiedzi, jaką Adam usłyszał od swego Stwórcy i przekazał potomkom: 9 „I przystąpił Jehowa Bóg do ukształtowania człowieka z prochu ziemi, i tchnął w jego nozdrza dech życia, i stał się człowiek duszą żyjącą. Ponadto Jehowa Bóg zasadził ogród w Edenie, ku wschodowi, i tam umieścił człowieka, którego ukształtował. Sprawił więc Jehowa Bóg, że wyrosło z ziemi wszelkie drzewo ponętne dla wzroku i dobre na pokarm, a także drzewo życia w środku ogrodu oraz drzewo poznania dobra i zła. Była też rzeka wypływająca z Edenu, żeby nawadniać ogród, a stamtąd zaczynała się dzielić i tworzyła jak gdyby cztery odnogi” (Rodzaju 2:7-10).* 10, 11. (a) Jakie fakty Adam zrozumiał bez trudu, ale jakie jeszcze pytania wymagały odpowiedzi? (b) Jakich wyjaśnień udzielił Adamowi jego niebiański Ojciec? 10 Bystry, świeży umysł Adama skwapliwie chłonął te wyczerpujące objaśnienia. Wiedział on teraz, że nie pochodzi z niewidzialnej dziedziny, z której przemawiał jego Twórca. Został ukształtowany z ziemi, na której mieszkał, i dlatego był stworzeniem ziemskim. Życiodawcą jego i Ojcem był Jehowa Bóg, on zaś był „duszą żyjącą”. Istnienie swe zawdzięczał Jehowie Bogu, toteż był „synem Bożym”. Drzewa w otaczającym go ogrodzie Eden wydawały owoce, które nadawały się na pokarm; mógł je spożywać i dzięki temu utrzymywać się przy życiu jako dusza. Ale właściwie po co miał żyć i w jakim celu osadzono go na ziemi, w tym ogrodzie Eden? Był w pełni rozwiniętym człowiekiem, dysponującym zdolnością rozumowania i różnymi umiejętnościami fizycznymi, miał więc prawo to wiedzieć. W przeciwnym razie jakże mógłby wykonać czekające go zadanie, sprawiając radość swemu Twórcy i Ojcu spełnianiem Jego Boskiej woli? Odpowiedzi na te stosowne pytania zawarto w następującej informacji: 11 „I zajął się Jehowa Bóg człowiekiem, i osadził go w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i nim się opiekował. I Jehowa Bóg dał też człowiekowi taki rozkaz: ‛Z każdego drzewa w ogrodzie możesz jeść do syta. Ale co do drzewa poznania dobra i zła, z tego nie będziesz jeść, bo dnia, którego zjesz z niego, niechybnie umrzesz’” (Rodzaju 2:15-17). 12. Za co Adam zapewne podziękował swemu Stwórcy i w jaki sposób mógł przysparzać chwały Bogu? 12 Adam niewątpliwie podziękował swojemu Stwórcy za przydzielenie stałego, pożytecznego zajęcia w pięknym ogrodzie Eden. Znał już wolę swego Ojca i mógł na ziemi coś dla Niego robić. Odtąd był za coś odpowiedzialny: miał uprawiać Eden i dbać o jego stan, ale praca ta miała być przyjemnością. Dzięki niej Eden miał zawsze wyglądać tak, żeby przynosił chwałę i cześć swemu Założycielowi, Jehowie Bogu. Ilekroć Adam poczuł po pracy głód, mógł najeść się do syta owoców z drzew rosnących w ogrodzie. W ten sposób mógł regenerować siły i bez końca, na zawsze kontynuować szczęśliwe życie (por. Kaznodziei 3:10-13). Perspektywa życia wiecznego 13. Jaka perspektywa otwierała się przed pierwszym człowiekiem? Dlaczego? 13 Życie bez końca? Myśl ta mogła się wydać doskonałemu człowiekowi niemalże niewiarogodna! Ale właściwie dlaczego? Stwórca nie chciał ani nie zamierzał zniszczyć mistrzowsko zaprojektowanego ogrodu Eden. Po cóż miałby unicestwiać swoje dzieło, skoro było dobre i stanowiło potwierdzenie Jego genialnych zdolności twórczych? Całkiem to chyba logiczne, że niczego takiego nie miał w planie (Izajasza 45:18). A ponieważ ten niezrównanie piękny park miał być stale pielęgnowany, potrzebny był ogrodnik i opiekun w rodzaju doskonałego mężczyzny, Adama. Gdyby ów opiekun nie wziął do ust owocu z zakazanego „drzewa poznania dobra i zła”, nigdy by nie umarł. Doskonały człowiek istotnie mógł żyć wiecznie! 14. Od czego zależało, czy Adam będzie żył wiecznie w raju? 14 Adam miał więc widoki na życie wieczne w rajskim ogrodzie Eden! Mógł się nim rozkoszować bez końca, pod warunkiem jednak, że pozostanie doskonale posłuszny swemu Stwórcy i nie spożyje zakazanego mu owocu. Pragnieniem Boga było, żeby doskonały człowiek wytrwał w posłuszeństwie i żył wiecznie. Zakazany owoc z „drzewa poznania dobra i zła” sam w sobie nie był śmiercionośny. Dla człowieka stanowił jedynie próbę całkowitego posłuszeństwa względem jego Ojca. Adam miał dzięki temu sposobność okazania miłości do Boga, swego Stworzyciela. 15. Dlaczego nasz praojciec mógł się spodziewać wspaniałej przyszłości oraz dobrodziejstw z ręki swego Stwórcy? 15 Bezgrzeszny człowiek mógł liczyć na wspaniałą przyszłość, odczuwając głęboką satysfakcję, że jako syn niebiańskiego Ojca nie powstał w wyniku jakiegoś przypadku, że jego umysł rozjaśniło zrozumienie sensu istnienia i że ma możność żyć wiecznie w raju. Jadł z drzew, których owoce nadawały się na pokarm, natomiast trzymał się z dala od „drzewa poznania dobra i zła”. Wiedzę o tym, co słuszne, chciał nabywać od swego Stwórcy. Praca polegająca nie na rujnowaniu, lecz na pielęgnowaniu ogrodu Eden, była dobra, toteż doskonały człowiek pracował. Nie musiał zgłębiać tajemnic 16-18. Jakich tajemnic Adam nie musiał zgłębiać? Dlaczego tak odpowiadasz? 16 Adam zauważył, że wielkie źródło światła dziennego przesuwało się po nieboskłonie i chyląc się ku zachodowi, świeciło słabiej. Rozścielał się zmrok, a później nastała noc i Adam dostrzegł księżyc. Ale widok ten nie napawał go lękiem; było to przecież mniejsze źródło światła, władające nocą (Rodzaju 1:14-18). Po ogrodzie mogły też latać świetliki, migotając zimnym światłem niby maleńkie lampki. 17 Kiedy zapadała noc i robiło się coraz ciemniej, Adama — podobnie jak otaczające go zwierzęta — zaczęła ogarniać senność. Po przebudzeniu poczuł głód, więc ze smakiem zjadł na śniadanie owoce z dozwolonych drzew. 18 Adam pokrzepiony odpoczynkiem nocnym się posilił i pomyślał o pracy, jaka go czekała tego dnia. Widząc wokół siebie zieleń, nie doszedł do wniosku, iż powinien zgłębić tajniki tego, co tysiące lat później nazwano fotosyntezą — zagadkowego procesu, w trakcie którego zielony barwnik roślin, chlorofil, spożytkowuje energię światła słonecznego do wytwarzania składników pokarmowych przyswajalnych przez człowieka i zwierzęta, pobierając zarazem dwutlenek węgla wydychany przez te stworzenia i wydzielając tlen, którym z kolei one oddychają. Oczywiście można to nazwać tajemnicą, ale Adam nie uważał, że musi ją zbadać. Był to cud dokonany przez Stwórcę, który rozumiał istotę tego procesu i uruchomił go dla dobra organizmów żyjących na ziemi. Dlatego doskonałemu umysłowi pierwszego człowieka wystarczała znajomość faktu, iż wszystko rosło za sprawą Boga, Stworzyciela, a zadanie zlecone człowiekowi polegało na doglądaniu wszelkich odmian roślin znajdujących się w ogrodzie Eden (zob. Rodzaju 1:12). Samotny, ale nie pozbawiony radości 19. Jak nie postąpił Adam, mimo iż był sam i nikt na ziemi nie był do niego podobny? 19 Proces kształcenia człowieka przez jego niebiańskiego Ojca bynajmniej się nie zakończył. Adam dbał o ogród Eden, nie mając na ziemi nikogo podobnego do siebie, kto mógłby się do niego przyłączyć albo mu pomagać. Jeżeli chodzi o rodzaj ludzki, był jego jedynym przedstawicielem. Nie wyruszył w poszukiwaniu kogoś podobnego do siebie z myślą o znalezieniu na ziemi towarzysza. Nie prosił Boga, swego niebiańskiego Ojca, by dał mu brata lub siostrę. Mimo samotności nie postradał w końcu zmysłów ani nie utracił radości z życia i pracy. Cieszyło go towarzystwo Stworzyciela (por. Psalm 27:4). 20. (a) W czym Adam znajdował najwięcej przyjemności i zadowolenia? (b) Dlaczego taki tryb życia nie miał się stać dla Adama ciężką harówką? (c) Czego będzie dotyczył następny artykuł? 20 Adam wiedział, że on sam i jego praca podlega nadzorowi niebiańskiego Ojca. Szczytem przyjemności było dla niego sprawianie zadowolenia Bogu i Stwórcy, o którego wspaniałości świadczyły wszelkie piękne dzieła otaczające człowieka (por. Objawienie 15:3). Dla doskonale zrównoważonego mężczyzny, który mógł rozmawiać ze swym Bogiem, życie takie nie było morderczo ciężką harówką ani pasmem nużącego znoju. Bóg dał Adamowi ciekawe, fascynujące zajęcie, które miało mu sprawiać wiele radości i satysfakcji. Następny artykuł wyjaśni szerzej, na czym polegały rajskie błogosławieństwa i perspektywy, jakimi Adam się cieszył dzięki swemu miłościwemu Stwórcy. [Przypisy] Słowa tego użyto w języku, w którym pierwotnie spisano biblijne sprawozdanie o stwarzaniu (Rodzaju 1:26, New World Translation Reference Bible, przypis). Prorok Mojżesz, który w XVI wieku zamieścił tę informację w Księdze Rodzaju, uzupełnił ją zgodnie z ówczesnym stanem wiedzy następującymi danymi co do rzeki płynącej w Edenie: „Nazwa pierwszej — Piszon; to ta, która opływa całą krainę Chawila, gdzie jest złoto. A złoto tej krainy jest dobre. Tam również jest żywica bdelium i kamień onyks. A nazwa drugiej rzeki — Gichon; to ta, która opływa całą krainę Kusz. Nazwa zaś trzeciej rzeki — Chiddekel; to ta, która płynie na wschód od Asyrii. A czwarta rzeka to Eufrat” (Rodzaju 2:11-14). Jak odpowiesz? ◻ Dlaczego Adam nie pozostawał długo w nieświadomości co do swego pochodzenia? ◻ Jaką pracę Bóg zlecił Adamowi i jak on zapewne na to zareagował? ◻ Jakimi widokami na przyszłość cieszył się doskonały człowiek? Dlaczego? ◻ Dlaczego Adam nie uczynił celem swego życia rozwiązywania różnych zagadek? ◻ Dlaczego samotność Adama nie pozbawiła go radości życia? [Prawa własności do ilustracji, strona 10] Zdjęcie: NASA

. 402 292 284 93 29 328 260 57

żeby się żyło żeby się mogło